środa, 30 kwietnia 2014

Zawaliłam, po prostu zawaliłam...

Zawaliłam... Po prostu zawaliłam... Dwa dni z rzędu...
Wybaczcie mi, ale ja nawet boję się podliczać dzisiejsze i wczorajsze kalorie. Ah... A w poniedziałek było tak cholernie dobrze! Myślałam, że mam silną wolę. MYŚLAŁAM. Nie napiszę bilansu, najchętniej cofnęłabym czas i wszystko naprawiła, ale w życiu dziwne jest to, że cały czas idzie naprzód i cały świat mógłby się walić, a ono się nie zatrzyma.
Cholerne jedzenie! Do diabłaj jak mogłam dać się tak ponieść? Jak?
Jakie ćwiczenia na wczoraj? ---> 1,5 h tańca ludowego + 1,5 h tańca klasycznego
A dzisiaj? ---> 1,5 h tańca klasycznego + ćwiczenia na brzuch
Nie wiem czy spacery z psem też mam zaliczać do ćwiczeń, nie wiem czy to coś daje...
A co z wagą? Tego cholernie się boję!
Przepraszam, wiem że was zawiodłam, strasznie was zawiodłam i siebie też...

3 komentarze:

  1. Kazdy ma slabsze dni kochana :** Musisz uwierzyc w swoje mozliwosci '*' Mam nadzieje ze jak naszybciej wrocisz do gry :** Trzymaj sie <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zawaliłam, ale podniosłam się i zaczynam walczyć o swoje! Waga nie wzrośnie, dużo ćwiczyłaś ;* Trzymaj się! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdarza się, nie jesteś sama. Też zawaliłam, ale trzeba się podnieść. :)
    Trzymaj się i się nie załamuj. <3

    OdpowiedzUsuń